sobota, 25 sierpnia 2012

Wyprzedzić czas

Tyk, tyk... Tyk, tyk... to zgrzyt przesuwających się kołatek. Dom, praca, zakupki, jedzenie, picie, myju-myju... and one more time! And again... and again... and again. A czymże by się zainteresować? Aaa... już wiem. Polityką, państwem, itd. Wypadałoby obejrzeć wiadomości, by wiedzieć co w trawie piszczy. Później posłucham wieczornego wykładu taty. On na pewno będzie wiedział, jak należy żyć. Od dziada pradziada aż po jego dziada, aż od kolejnego dziada no i oczywiście też jego pradziada przekazywane są wartości i życiowe prawidła. Czasem coś tam się zmienia, ulega modyfikacji. Ale nie dziwota, w końcu idziemy z czasem. Wait! Jak to? Czy mam rozumieć, że to co wyznawał dziad mojego dziada stało się nieaktualne? Ups... to znaczy, że nauczania mojego ojca po upływie lat też staną się nieaktualne? Hmm... to smutne. Chyba pora wybudować maszynę czasu, przenieść się do dni ostatecznych, wypatrzyć jakie zasady tam obowiązują, po czym powrócić do nieistniejącej teraźniejszości i według nich czynić... o ile to w ogóle istotne.

373

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz